Kot obronny, a w zasadzie bojowy czyli Belzebub w akcji

Akwarianna i Przymilas czyli nasze koty zgodnie twierdzą, że Belzebub jest jednym z najlepszych kocich detektywów na świecie.




Małgorzata Kursa wyszła na przeciw pragnieniom czytelników żądnych więcej awanturniczych przygód czarnego jak smoła, obronnego, a w zasadzie bojowego (tak dobrze czytacie bojowego!) kota, Belzebuba i napisała kontynuację do "Nieboszczyka wędrownego" pod postacią komediowego kryminału: „Jeszcze więcej nieboszczyków, czyli śledztwo z pazurem”.

Czytając książkę jak zwykle się uśmiałam. Już pierwsza cześć mi się bardzo podobała. Druga to już majstersztyk.
Książkę czyta się lekko i przyjemnie. Jak dla mnie osobiście trochę za krótka. Ledwie wyczytałam się w przygody Belzebuba, a już musiałam kończyć.

Ta napisana jest z punktu widzenia kota i tego jak on postrzega działania ludzi. Samo to jego myślenie można by było streścić jednym zdaniem: Biedne żuczki czy Wy na prawdę myślicie, że jesteście mądrzejsi ode mnie, Belzebuba? Imię idealnie pasuje do kota. 
Nie wiem czy chciałabym wychodzić na spacer z takim ancykrystem, który co chwilę znajduje zwłoki. A "tępi dwunożni" kręcą się wkoło mając wszystko podane na tacy (to myśli Belzebuba).

Młode małżeństwo znane z pierwszej części „Nieboszczyka wędrownego” - Marylka i Sławek Lipscy, powoli  rozkręcają aptekę, którą w testamencie, wraz z domem i ogrodem, odziedziczyła po swej ciotce Teresie Marylka.  Domownicy zapracowani, nie mają na nic czasu, a już zwłaszcza na hołubienie pupila. Ich inteligenty kot nudzi się zamknięty sam w domu. A przecież wiadomo nuda jest bardzo, ale to bardzo niebezpieczna, szczególnie u takiego mądrego kota.  Nie wiedzą, że to dopiero początek.
W domu zaczynają się dziać dziwne rzeczy. Czy w domu Lipskich pojawiły się duchy, czy może Marylka ma rację i "kurhanek" mści się za swoje krzywdy?  Znikają sprzęty kuchenne,
w niezrozumiały sposób ubywa jedzenia w lodówce, ktoś niszczy domownikom ubrania, ktoś pozbywa się klepek w parkiecie nieopodal łazienki. I niemądrzy dwunożni w żaden sposób nie łączą tych spraw ze swoim ulubieńcem. 

Do czasu!

W Kraśniku zaczynają ginąć młode kobiety. Dziwnym zrządzeniem wszystkie trupy odnajduje wyprowadzany na spacer przez Marylkę Belzebub. Kot wabiony tajemniczą wonią każdorazowo prowadzi kobietę na łączce należącej do sąsiada, szewca Szklarskiego, ku kępie pokrzyw. Zawsze
w to samo miejsce. Jaki zapach koty bardzo lubią? To jest zagadka, która przyciąga Belzebuba w owe miejsce. 
Co wspólnego ze wszystkim ma śmierć Bożeny Szklarskiej, zony szewca? Dlaczego różowy kolor u wszystkich ofiar? Jak  ze śledztwem poradzą sobie znani z poprzednich książek policjanci? Czy mężczyźni umieją patrzeć całościowo na kobietę? Czy potrafią to zrobić tylko kobiety? 

Odpowiedzi na te  pytania znajdują się w najnowszej, przezabawnej książce Małgorzaty Kursy.

Lekturę polecam każdemu kto szuka lekkiej lektury z dużą dawką humoru. Ale nie w środkach komunikacji miejskiej. jej czytanie grozi parskaniem ze śmiechu!


Komentarze