Dwór pachnący lipą i historią - "Podaruj mi jutro" Ilony Gołębiewskiej




Nie mogłam się oprzeć, żeby nie przeczytać tej książki w pierwszej kolejności.
Jak to jest w książkach Ilony Gołębiewskiej historia ma decydujący wpływ na teraźniejsze wydarzenia.

"Podaruj mi jutro", książka wydana przez Wydawnictwo MUZA S.A. to pierwsza część sagi o starym domu na Lipowym Wzgórzu. 
To opowieść o silnej kobiecie, która próbuje rozwiązać rodzinny sekret, w ten sposób godząc się z trudną przeszłością. Choć wie, że od przeznaczenia nie da się uciec.

Główna postać książki, wokół której osnuta jest jej fabuła to Aniela Horczyńska, słynna malarka. Zmęczona światem osiada w rodzinnym dworze, który udało się odzyskać po wieloletnich staraniach od czasu wojny. 

W Dworze na Lipowym Wzgórzu zakłada Akademię Sztuk Anielskich i z pomocą przyjaciół rozsławia piękną ziemię podlaską.

Jako, że do moich głównych zainteresowań należy genealogia uwielbiam czytać o takich tematach jak w tej książce. W tle fabuły przewija się historia związana z II wojną światową i pogromem na Czarnym Szańcu, który doprowadził do wieloletnich niesnasek między sąsiadującymi rodzinami Horczyńskich i Gajowiczów. Na tym przykładzie autorka pokazuje jak ważne są podjęte przez nas decyzje, które mogą mieć wpływ na następne pokolenia. 


Na zdjęciu moje skojarzenie z tekstem i z Czarnym Szańcem. Stałam na przystanku autobusowym przy Rondzie Żaba na warszawskim Targówku i poczułam zapach lipy. Kamień-pomnik upamiętniający Jana Wójcika ps. "Znicz", dowódcę plutonu w zgrupowaniu "Rokity" AK, który dowodził atakiem na niemieckie koszary przy ul. 11 Listopada. Krótkie natarcie, które rozpoczęło się właśnie w okolicach ronda Żaba, zakończyło się masakrą kiepsko uzbrojonych i słabo wyszkolonych powstańców.

Dodatkowo mamy tu nutkę tajemniczości w postaci zaginionych dzienników ojca Anieli, ukrytych podziemnych korytarzy, podejrzenia o zdradę i faktycznego zdrajcy z Czarnego Szańca. A także miłości, która nie zna upływu czasu. Aniela i jej ukochany Witek nie mieli do niej szczęścia. Na szczęście odnajdują się po wielu latach, wiedząc że ich miłość nie zna przemijania czasu. 
Otoczona przyjaciółmi tęskni za córką i wnuczkami. Czy sytuacja się wyjaśni i czy kobiety znajdą drogę do siebie? Dowiemy się pewnie tego. Prawdopodobnie w dalszych książkach dotyczących tej historii. Każda z książek to zupełnie oddzielna, zamknięta historia o życiu jednej z kobiet rodziny Horczyńskich, czyli Anieli, jej córki Sabiny i wnuczek Klary i Lilianny.

Życie mieszkańców dworu pełne jest humoru, ale i troski ich nie omijają. 
Ilona Gołębiewska na postawie osoby Kaliny, przyjaciółki Anieli i matki zarządy dworu, zwraca uwagę na potrzebę robienia regularnych badań kontrolnych kobiet. Kalina dowiaduje się, że choruje na raka. Po operacji i w czasie chemioterapii dochodzi do siebie pod czułym nadzorem mieszkańców Dworu na Lipowym Wzgórzu. Dzięki redaktorowi prowadzącemu program "Maluchem przez świat" zaczyna nagrywać motywujące filmiki umieszczane na YouTubie, które stają się bardzo popularne. To pozwala jej na chwilę zapomnieć o chorobie i motywuje do dalszej walki.

Fabuła złożona z wielu wątków toczy się płynnie w żaden sposób nie zamęczając czytelnika. Język narracji jest tak plastyczny, że ma się wrażenie przebywanie obok bohaterów, w miejscach które opisywane są w powieści i przeżywania uczuć, które targają bohaterami. 

Ilona Gołębiewska to autorka po której książki sięgam z ogromną przyjemnością. Przeczytajcie też tę książkę. Warto. Autorka jak zwykle czaruje opowieścią, historią i geografią Polski. Moim zdaniem to znak rozpoznawczy autorki.



















Komentarze