Po raz pierwszy
stało się tak, że książka przyciągała mnie i odpychała
jednocześnie. Cały czas zastanawiam się dlaczego. Może dlatego,
że autorka w bardzo realistyczny sposób pokazuje relacje
międzyludzkie, bez żadnych ubarwień, bez patosu.
Zaczyna się prawie
jak typowy romans. Ale nic bardziej mylnego. Niby powieść o
miłości, ale pokazana w bardzo realistyczny sposób. Prawdziwy i
brutalny. I pewnie to mnie odpychało w tej historii. Od początku
czytania towarzyszyło mi uczucie niepokoju. Nic w tej powieści nie
jest takim, jakim się początkowo wydaje.
Co wpływa na to że
w życiu będziemy mieć szczęście, że będzie ono udane. Czy to
skąd pochodzimy kształtuje nas na całe życie? Czy to jak
wyglądamy determinuje nasze życie?
Zwykle w życiu
nakładamy maski, udajemy po to by było nam lepiej, by się z nas
nie śmiano, by się dostosować do wymagań innych. Często
zapominając o nas samych. O naszym jestestwie. O tym kim jesteśmy.
Czy to co było w dzieciństwie ma wpływ na nasze obecne życie?
Autorka w umiejętny
sposób połączyła dwie płaszczyzny czasu. Współczesną –
nadmorskie scenki w urokliwej kawiarence i historię dwojga młodych
ludzi i historie sięgające dzieciństwa można by powiedzieć w
patologicznej rodzinie. Obie te historie w miarę rozwijania się
akcji wzajemnie się przenikają. Na początku trochę mi to
przeszkadzało. Potem już mniej.
Przeszłość
determinowała zachowania bohatera. Będąc wyśmiewanym w
dzieciństwie nie ma w sobie wiary we własne możliwości. Cały
czas zakłada maski. Cały czas kogoś udaje. Siebie samego
określa pokurczem, mało wartościowym kaleką, którego nic
dobrego nie spotka. Dziewczyna zaś widzi w nim „przystojniaka”,
pociągającego i intrygującego mężczyznę. Kto uczynił go
pokurczem? Dzieciństwo, patologia, cierpienie, przytłaczająca
rzeczywistość? Czy od takiego wartościowania samego siebie można
uciec. Czy miłość dziewczyny zdziała cuda. Toż to mamy tu jednak
romans.
Jak zakończy się ta historia? Zajrzyjcie koniecznie.
Za możliwość
przeczytania książki dziękuję autorce Krystynie Śmigielskiej.
Komentarze
Prześlij komentarz